Harry
Moje serce zatrzymało się na chwilę. Nie spodziewałem się spotkać tutaj kogokolwiek znajomego, a w szczególności Zayna. Myślałem, że jest już daleko poza Londynem.
-Co ty tutaj robisz? – zapytałem.
Chłopak patrzył na mnie oniemiały. Zapewne teraz myślał o tym samym co ja.
-A ty? – mruknął.
-Szukam ciebie? – zapytałem ironicznie , a on się skrzywił .
Nie lubił, kiedy ktoś tak mówił . Jednak teraz był to najmniejszy problem. Chciałem podejść do niego i trzasnąć mu w twarz , za takie głupawe zachowanie .
-Wcale się nie zgubiłem – fuknął , a ja nie wytrzymałem .
Podszedłem do niego i zacisnąłem dłonie na jego ramionach . Chwyciłem go tak mocno , że w miejscach , gdzie znajdowały się moje palce na pewno pojawią się siniaki .
-Posłuchaj mnie teraz – warknąłem . –Jesteś skończonym dupkiem i egoistą. Kto o zdrowych myślach pojechałby w świat , tylko i wyłącznie z powodu jakiejś sprzeczki ? Co ? – potrząsnąłem nim .
Wydawał się być zszokowany moim zachowaniem .
-Harry, puść . To boli – odpowiedział tylko .
Westchnąłem i zabrałem ręce z jego ramion , a ten zaczął masować jedno z nich .
-Idę właśnie na śniadanie . Chodź ze mną to pogadamy . – Stwierdził , na co tylko przytaknąłem .
Skierowaliśmy się prosto do restauracji . Zayn w między czasie założył koszulkę.
Usiadłem przy jednym ze stolików i spojrzałem wyczekująco na mojego kumpla.
Mulat przysiadł naprzeciwko mnie , zamawiając uprzednio coś na śniadanie .
-A więc ? – zapytałem . –Po kiego grzyba ty żeś uciekł ? – zapytałem .
Chłopak przewrócił tylko oczami .
-Gdyby i tobie wszyscy mieli za złe takie błahostki , to też byś wyjechał . Napisałem wam w liście . Jadę szukać szczęścia gdzie indziej . – wzruszył ramionami .
-I co, wrócisz do Bratford? – prychnąłem . – Nie znosisz tej wiochy .
-A kto ci powiedział , że chcę jechać do rodzinnego miasta ?
-A gdzie byś miał jechać ? – fuknąłem . – Jak przychodzi co , do czego to zawsze dzwonisz do mamusi.
Wyraźnie uraziłem go tymi słowami . Jednak miałem to gdzieś . Zależało mi tylko i wyłącznie na jednym . Na sprowadzeniu go do domu .
-Jeśli chcesz , możemy tu zostać przez kilka dni , ale ja bez ciebie się nigdzie nie ruszam – powiedziałem zawzięcie , a mulat westchnął .
-Niech ci będzie – skwitował , a ja uśmiechnąłem się szeroko .
Jedyna myśl , jaka przychodziła mi do głowy , to „Wygrałem”.
*
Jeśli chciałem tu zostać , musiałem ponownie wynająć pokój, jednak jak się okazało, został już zajęty , a jedyną możliwością było dzielić sypialnie z Zaynem . Mulat właściwie sam mi to zaproponował , a ja zgodziłem się bez zająknięcia .
Już pierwszego dnia szykowała się niezła libacja . Na imprezach organizowanych przez właścicielkę hotelu nie brakło alkoholu , co Zayn przyjął z zadowoleniem .
Siedzieliśmy przy jednym ze stolików na dworze i popijaliśmy zimne piwo.
-Widziałeś ile tu jest zajebistych lasek ? – zapytał mój przyjaciel rozkoszując się widokiem kuso ubranej blondynki .
Przewróciłem oczami.
-A ty tylko o jednym . Czy chociaż przez jeden wieczór nie możesz zapomnieć o kobietach ? – zmarszczyłem czoło sfrustrowany .
-Jak można zapomnieć o kobietach ? I to jeszcze takich – wskazał podbródkiem na dziewczynę , którą poznałem wczorajszego wieczora.
-To jest Liv – mruknąłem cicho , a Zayn uniósł ręce w geście kapitulacji .
-Ej! Wystarczy , że powiesz , że już sobie ją upatrzyłeś – powiedział z uśmiechem .
Jęknąłem przeciągle . Co on sobie w ogóle wyobrażał ?
Podniosłem się drewnianego krzesełka zgarniając piwo .
-Wiesz co Malik? Jesteś świnią – warknąłem i ruszyłem ku hotelowi , zostawiając Zayna samego .
Z każdą kolejną chwilą , zdawałem sobie sprawę , że tak naprawdę nie znam mojego przyjaciela . Kiedyś taki nie był . Szanował kobiety , a teraz ? Szukał takiej z dużym tyłkiem , byle móc przelecieć ją w jedną noc i porzucić . Nie chciałem znać TAKIEGO Zayna .
Poszedłem do jego.. właściwie to naszego pokoju i padłem na dwuosobowe łóżko , które mieliśmy dzielić . W tej chwili marzyłem tylko o tym , żeby spać na podłodze .
Minęły dwie godziny , więc zszedłem na dół , aby sprawdzić w jakim stanie jest Zayn. Kiedy tylko znalazłem się na dworze , mój wzrok od razu przykuły dwie , szamoczące się osoby . W jednej rozpoznałem mulata.
Popędziłem w tamtą stronę . Brunet tłukł się z równie pijanym mężczyzną . Wtargnąłem między nich i odepchnąłem starszego , przez co upadł na ziemię , a Zayna wziąłem za szmaty .
-Czy ty w ogóle myślisz ? – wrzasnąłem patrząc na jego rozwścieczoną twarz .
Z rozciętego łuku brwiowego leciała krew , tak samo jak z wargi .
-Chodź to środka – warknąłem, jednak ten nawet nie drgnął . –Cholera jasna ! IDŹ DO ŚRODKA ! –wydarłem się , walcząc z ochotą uderzenia go w twarz.
Posłuchał .
Po drodze spotkałem Olivię , która od razu pobiegła po apteczkę . Podała mi ją , kiedy pomagałem mulatowi wejść po schodach . Był pijany i byłem przekonany , że jutro nie będzie nic pamiętał .
Pchnąłem go na łóżko , a sam poszedłem do łazienki , po czysty ręcznik i zamoczyłem go delikatnie , po czym wróciłem do pokoju . Zayn siedział w tym samym miejscu , w którym go usadziłem .
Kucnąłem przed nim i dotknąłem rozcięty łuk brwiowy mokrym ręcznikiem . Brunet drgnął , jednak po chwili na jego twarzy wymalowała się ulga . Uśmiechnąłem się pod nosem i pokręciłem głową .
-Co ten facet ci zrobił ? – zapytałem cicho .
-Wylał mi piwo – odparł Zayn od niechcenia , a ja prychnąłem .
Obmyłem dokładnie jego twarz , nie pozostawiając śladu po czerwonej mazi . Wyjąłem z apteczki wodę utlenioną , po czym polałem nią gazę .
-Teraz trochę poszczypie – poinformowałem i przyłożyłem opatrunek jałowy do jego skroni .
Zayn syknął .
-Chciało ci się wojować , to teraz cierp – mruknąłem .
Chwilę później siedział z zaklejoną plastrem ranką i patrzył na mnie z wdzięcznością , co chwilę dziękując .
Poszedłem do łazienki , sprać z ręcznika ślady krwi i odłożyć tam apteczkę , a kiedy pojawiłem się w pokoju , Zayn spał w najlepsze , skulony na łóżku , w pełnym ubraniu . Chwyciłem się pod boki i westchnąłem cicho . Zdjąłem jego buty , zaraz po tym spodnie i koszulkę . Nawet nie drgnął . Przykryłem go jeszcze i poszedłem wziąć prysznic . Chłodna woda przyjemnie koiła moje zszargane nerwy .
Byłem już zmęczony i miałem nadzieję , że tym razem prześpię całą noc , jednak była jedna , niewielka przeszkoda . Kiedy Zayn był pijany , miał w zwyczaju strasznie chrapać , a teraz nie było inaczej . Zaraz po tym , jak wsunąłem się pod kołdrę szturchnąłem go z całej siły , mówiąc , że ma się zamknąć . Przewrócił się na drugi bok , przodem do mnie i zaczerpnął powietrza . Widok bezradnego , śpiącego Zayna napawał mnie jakąś dziwną satysfakcją . Uśmiechnąłem się pod nosem .
Wysunąłem dłoń spod kołdry i pogładziłem go , po szorstkim od zarostu policzku .
-Gdybyś tylko wiedział , jaki jesteś dla mnie ważny – wyszeptałem muskając palcami jego usta , po czym westchnąłem cicho . – Szkoda , że nie mogę się przyznać … Ciekawe co byście zrobili , jeśli dowiedzieli byście się , że jestem gejem ….
Zayn jęknął cicho i jakby w odpowiedzi przysunął się bliżej mnie , wtulając w moją pierś . Uśmiechnąłem się i pocałowałem go w czoło .
-Śpij – wyszeptałem cicho , wiedząc , że i tak mnie nie usłyszy .
Tej nocy zasnąłem spokojnie , mając przy sobie cholernie dla mnie ważną osobę .
~~~
Hey :D Przepraszamy Was, że tak późno. Tak, wiemy, miał się pojawić w sobotę, ale tak jakoś wyszło ;p (Dziękujcie Najimi, bo to właśnie dzięki niej pojawiła się dzisiaj nowa notka xD) Mamy nadzieję, że nie macie nam tego za złe, a rozdział z Zarrym w pełni Was usatysfakcjonował ;D
Jest jeszcze taka jedna sprawa organizacyjna. Teraz każdy nowy rozdział będzie się pojawiał co sobotę, bo tak jakoś nam lepiej pasuje ;p Tak więc, nowa notka w sobotę, jeśli tylko będzie, według stałej zasady, 20 komentarzy ;D
Dobra, to na tyle ;D
Kochamy Was <33333